Tegoroczne święta były amerykańskie. Z gorącym preludium na Hawajach i lekko chłodnawym pobytem w Kalifornii w drodze pomiędzy Los Angeles a San Francisco. Z lekkim odchyłem prawie do Meksyku:) ale o tym dalej.
Najpierw rzut oka na wyspę gdzie fajnie jest sie wygrzać na święta wśród raczej sztucznych choinek i bardzo plastikowych bałwanków. Zaczeliśmy już czekając na lotniskowy autobus po zakończeniu prawie dwu godzinnego cyrku celno-immigracyjnego.
W centrum zgodnie z planem małe przygotowania - nabycie karty internetowej i drugie sniadanie lub obiad jak kto woli. I chwila konsternacji: wylecieliśmy w piątek na noc, a tu znów piatek (przekraczanie lini zmiany daty) więc trzeba gdzieś szybko wykombinować spanie bo rezerwację mamy od jutra.
Po drodze w kątach parków deptakowych choinki i plastikowe bałwanki:
Droga od deptaka na plażę Waikiki
Wygląda na samobsługową przechowalnię sprzętu:
Tak wygląda słynna plaża w mieście:
Poza zwykłą komunikacją są też otwarte drewniane skrzynki na turystów:
Po zdobyciu internetu mobilego zajeliśmy się odzywaniem się do najbliższych i szukaniem noclegu w okolicy:
Po zrzuceniu tobołków w znalezionym niedaleko plaży hoteliku poszliśmy już tylko z akcesoriami plażowymi przetestować morze w grudniu.
Temperatura odpowiednia:)
Spacerek wzdłuż wybrzeża i kąpielisk.
Więcej choinek wieczorną porą:
Tu też można spotkać niesamowite drzewa - zdjęcie wracając wieczorem do hotelu - a że dzień tu trwa od 6 do 18 niemalże cały rok tak samo więc ciemno robi się rczej szybko. Na szczęcie temperatura dalej jest balsamiczna. Tak minął pierwszy dzień!
W centrum zgodnie z planem małe przygotowania - nabycie karty internetowej i drugie sniadanie lub obiad jak kto woli. I chwila konsternacji: wylecieliśmy w piątek na noc, a tu znów piatek (przekraczanie lini zmiany daty) więc trzeba gdzieś szybko wykombinować spanie bo rezerwację mamy od jutra.
Po drodze w kątach parków deptakowych choinki i plastikowe bałwanki:
Droga od deptaka na plażę Waikiki
Wygląda na samobsługową przechowalnię sprzętu:
Tak wygląda słynna plaża w mieście:
Poza zwykłą komunikacją są też otwarte drewniane skrzynki na turystów:
Po zdobyciu internetu mobilego zajeliśmy się odzywaniem się do najbliższych i szukaniem noclegu w okolicy:
Po zrzuceniu tobołków w znalezionym niedaleko plaży hoteliku poszliśmy już tylko z akcesoriami plażowymi przetestować morze w grudniu.
Temperatura odpowiednia:)
Spacerek wzdłuż wybrzeża i kąpielisk.
Więcej choinek wieczorną porą:
Zazdro :) Fajnie widzieć wasze uhahane facjaty :)
OdpowiedzUsuńPytanko: Co to za dziwne drzewa na zdjęciu?
Koszmarny kontrast :palmy i plastikowe choinki !A te drzewa z korzeniami podporowymi- jak mangrowce to co ?Miło Was zobaczyć tak szczęśliwych!!!
OdpowiedzUsuńJak sprawdziłem jest to tak zwany Banyan tree zwany bengalską figą. W sumie drzewo pochodzące z indii i będące epifitem siebie samego, narastające korzenie w formie zewnętrzych kolumn- narośli powodują próchnienie części wewnętrznych więc tworzą się puste przestrzenie w środku i drzewo otacza się kolejnymi kolumnami. Tyle udało mi się znaleźć:) Pozdrawiamy - a materiału mam na duuuużo więcej więc to dopiero początek.
OdpowiedzUsuń