Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

Zrób sam Nową Zelandię część XIII - camperolans - mix zdjęć

Dziś znów sporo obrazków z budowy - nieco chaotycznie, ale ciężko zapanować nad rozwojem wypadków po dłuższej przerwie.  Tym bardziej że część koncepcji ulega, hmm.. dynamicznej ewolucji. (czyt. instaluje i potem wywalam pomysł do kosza, wyjmuję z kosza i zamieniam miejscami śrubki, itp.) Część elektryczna w mniej więcej ostatecznej formie ale przed ładnym uporządkowaniem kabelków. Po prawej widoczny nowy układ trzy przekaźnikowy sterujący nawiewem ciepłego powietrza i dmuchaw z instalacji wymiennika z chłodnicy. Ładnie współpracuje z panelem na tunelu środkowym - pogadałem z nim po swojemu i jest już grzeczny. Choć zajął mi drań ze dwa weekendy i wymusił produkcję dokumentacji technicznej:  W poszukiwaniu linii porządnego 12V o dużej mocy do wiatraków musiałem poprowadzić własną wykorzystujac dawne linie ambulansowe - wymagało to "lekkiej" demolki przodu (oraz jednego weekendu): Przy okazji znalazłem drugą chłodnicę - chyba do kompresora oraz Mega Trąb

Działa "a-kuku!"... a tu ruscy nie dopłyneli...

Pewnego razu, podczas wiejącej grozą zimnej wojny i jeszcze wcześniej.... Wszyscy fortyfikowali się po zęby. Szaleństwo nie ominęło Duńczyków, Szwedów ale oni mieli blisko do wroga. Ale nawet tu widmo wynurzającej się kupy żelastwa z sierpem i młotem było dziwnie żywe, poza tym hej...publiczne pieniądze! Zbudujmy sobie fort. No i zbudowali na świętej górze Maorysów oczywiście ale wtedy mało kto się z tym liczył. Zwiedzamy podziemia: Spacerki po tarasach na których jeszcze fortyfikowali się tubylcy za pomocą mchu i gałęzi. Zamaskowane wejście do tuneli: Widok z dziury: Ruscy nigdy nie przypłyneli, 30 lat później skuteczniejszą bo cichą inwazję dokonali Chińczycy ale to inna opowieść no i nikt tu nie strzelał chyba że na wiwat jak przypłynęła królowa Anglii. Niespodzianką dla wyczekiwanego wroga były chowane działa. Czyli strzelamy I chowamy lufę w trawnik. Pomysł super w okolicy XIXw. ale w dobie nawet XX wi