Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Życzenia z Noworocznej przyszłości - podpowiedź: będzie dobrze

 Jak że żyjemy w przyszłości i przeżyliśmy hucznie wy-świętowany Nowy Rok w Turangi (he he - fajerwerki były policzalne bez użycia liczb trzycyfrowych) - to wiemy że jest i będzie dobrze. Nie macie się czego obawiać i choć zawsze można by się zwinąć w obwarzanek i zasklepić na rzeczywistość:  ....to chyba jednak warto zobaczyć co na nas czeka tuż za progiem. Wszystkiego Najlepszego!!! Na deser moja droga do pracy w pochmurny dzień:

Szczwana gżegżółka - Sly Cuckoo

 Wiem, bywam złośliwy. Ale przecież to świetna nazwa dla łodzi w Nowej Zelandii,  no i dopisałem przecież tłumaczenie. Podpinamy i jedziemy na dziewiczy rejs: Szybko i sprawnie dzięki treningowi na podwórku postawiliśmy maszt I spławiliśmy jednostkę nie topiąc ani samochodu ani pobocznych komponentów. Wiaterek był rekreacyjny w sam raz na pierwszy raz. Na środku zatoki zaskoczyła nas flauta więc skorzystałem z okazji na kąpiel: Woda jest super  Tutaj usiłuję pchać gżegżółkę za pomocą przedłużacza steru: Dalej nic nie wieje:  Na te okoliczność przydało się rozważnie zabrane wiosło i wygodne miejsce na pływaku do aplikacji napędu manualnego.  Potem powiało na tyle że godnie zawinęliśmy do kei już bez pagaja. Na pierwszy raz wystarczy - już wiemy co i jak i wkrótce wracamy na dalszą przejażdżkę z większą dokumentacją fotograficzną. W pracy urządziłem konkurs na wymawianie nazwy łodzi, na razie wygrała znajoma kanadyjka: "Shhhchuuana Gsheshooka" !!!!

Pojazdy w Patykowie

 Jeśli mieszkasz w miejscu oddalonym od wszystkiego, jak już wiemy z wpisu o Whanganui, to jedno z określeń według kiwi to:  "Woop-woop" (lub whoop-whoop).  Jednak tu, w regionie centralnej wyspy północnej, częściej się mówi: "I live in the sticks" co w wolnym tłumaczeniu oznacza że żyjesz w patykach, ewentualnie w Patykowie... I tym znaczącym wstępem przestawimy wehikuły Patykowa, z którymi albo się zetknąłem osobiście lub stałem się mimowolnym właścicielem. Oto wyprawa po kosiarę John Deere, bo czas nadszedł gdy trawa rośnie szybciej niż ładujemy baterię w małym elektrycznym bździdełku do koszenia ogródków w Auckland. Na szczęście wziąłem przenośną rampę bo sprzęt był po prostu zostawiony dla mnie pod domem w New Plymouth - "przyjedź i sobie weź - jest u moich znajomych bo ja to mieszkam w patykach" Podjechałem te skromne 250km i sobie wziąłem. Sprzęt oczywiście idealnie wszedł do środka:) Lekkie odrdzewienie, wymiana jednego paska i po kilku próbach prz

Wszystkiego najlepszego i spokojnych Świąt!

 Najlepsze życzenia wprost spod Nowozelandzkiej choinki gdyż dostanie tu świerczka jest dość problematyczne - chyba że jest z poliestru z napisem "Made in China". Zamiast śniegu mamy deszcze więc świętujemy spokojnie sobie w domu. Już wkrótce sporo zaległości przeze mnie tu do nadrobienia dla Was do pooglądania. Smacznego karpia i śledzika - tu nie do zdobycia -  ale mamy kilka alternatyw. Wesołych Świąt!

Czy miałeś kiedyś taki sen, w którym bałeś się że się obudzisz?

Zacznę jeszcze raz od tego obrazka: Tak, mam nową pracę  i  nie: nie jest ona na wysokim menadżerskim stanowisku, nie wymaga też kwalifikacji ze stertą dokumentów, pensja raczej przeciętna... ale mówiąc szczerze, mam to wszystko gdzieś. Po wielu latach supportu IT w stomatologii oraz obcowania z tą mafią mam na jakiś czas dość. Tu nikt nie przychodzi z wrzaskami bo wielokrotnie przepłacony sprzęt czy oprogramowanie znów nie działa a ze strony pracodawcy nikt nie przykleja uśmiechu do wiecznej improwizacji. Tak w skrócie. Jest to wypożyczalnia rowerów, sklep oraz warsztat. Organizujemy też wycieczki z dowozem do kilkudniowych szlaków w okolicy. A powodują one opad szczęki.  Wyposażenie to około osiemdziesięciu rowerów od dobrej klasy średniaków po sprzęt z najwyższej półki z pełnym amortyzowaniem i wspomaganiem. To miejsce ma tę niesamowitą zaletę, że przychodzą tu sympatyczni ludzie i jeśli nawet mieli dziś kiepski dzień to nikt, absolutnie nikt, niezależnie od pogody nie wraca z wycie