Przejdź do głównej zawartości

Za przeproszeniem: Huia & Karamatura

Dzięki Rangersom na straży parku Waitakere dostałem opisy "rozgrzewkowych" tras na początek w regionie Huia.


Oprócz super fajnego przyjęcia mnie w punkcie informacyjnym dostałem oczywiście mapki i opisy ale też wywiązała się mniej więcej taka dyskusja dotycząca terenu, zbaczanie ze szlaków, itp:

- Jeśli znajdziemy cię poza szlakiem to ...ehmm...
- Tak, tak wiem jestem tu pierwszy raz i nie będę schodził ze szlaków...
- Nie, nie chodziło o to, to jest busz więc : JEŚLI cię w ogóle znajdziemy
- Acha..
- To pewnie będziesz dość głodny, zagubiony i słaby więc trzymaj się ścieżek
- Ok, dzięki



Wejście na szlak Karamatura loop:


Zostaliście osrzeżeni! :)




Było nieco błotniscie ale spokojnie na niskie buty:


Stacja czyszczenia obuwia z bakterii atakujących drzewa Kauri:



Silelanka leśna:





Poczatek to stary szlak zwózki drzewa:










Droga do wodospadów była nieco bardziej wyboista:


Miał być taki "nic specjalnego":






Jak dla mnie na początek w sam raz, było malowniczo, zero ludzi, zero śmieci, tylko szum wody i las:









Taras widokowy przy zejściu do parkingu:



To szlaki w okolicy - jedno jest pewne - atrakcji nie zabraknie!





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!