Przejdź do głównej zawartości

Błotna kura i omanawanui

Dziś pełen zestaw prawdziwych szlaków dla wyczynowców. Omanawanui - czyli nadmorski szlak z widokami który okazał się dość bezproblemowy, oraz Kura czyli błotne kąpiele w interiorze z pięcioma spłukaniami w strumieniach.

Lecimy.
Tradycyjnie szutrówka do Whatipu:


 Wejście na szlak:

Początek jest sielski i parkowy:


Coraz ukazują się widoczki:


Drzewa wyglądają jak fraglesy:

Tam idę:

I wreszcie pełne "okienko panoramiczne":


Jest fajnie:

Wejście do zatoki Manukau na lewo, na prawo morze Tasmana:



ścieżka w kilku miejscach ma ładną ekspozycję:



Stan szlaku jest ok i błota brak:




To Whatipu - tam już byłem wczoraj:



Jeden z trudniejszych momentów ale łańcuchy raczej ozdobne:






To co na dole już znam - plaża i półwysep:


Wejście na szlak Kura wita wiosną:




Tak oznacza się szlaki w NZ. Niezbyt obficie bo często nie ma alternatywy (jedna ścieżka):

Ściółka leśna:


 Szlak idzie wzdłuż strumienia:


Bród nr.1 można było "zrobić z buta":


Tu już było gorzej:


Tu moczenie nóg jest niezbędne, woda ma 30cm:


Jeszcze jedno - szlak meandruje z prawa na lewo:

I ostatni raz -  tu już można obutym:



Błotna kura - apogeum :


Kura pokonana! 


Komentarze

  1. Czy tam jacys Finowie byli, kiedy czlowiek nie postawil tam jeszcze ludzkej stopy? Kura po finsku to bloto. Udanych wycieczek, pozdro spod palmy w Cannes. Bede czytac i sledzic Was, jak wroce do naszego blotka na Polnocy - ana

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Round the Goory - jeszcze raz

Wilka, jak mówią, ciągnie do lasu.  Obecnie jako że mamy już zaawansowaną jesień można raczej przy okazji dostać w lesie wilka. Jakkolwiek nie patrzeć upatrzyłem sobie pewne wyzwanie do zrealizowania nim ogarnie nas mroźna zima - uhu, ha.: Czyli w dzień dwanaście w nocy dwa - Finowie zakładaliby pod wieczór podkoszulki ale z drugiej strony pewnie by wygineli Grecy....ale do brzegu: Wyzwanie polegało na zrobieniu podobnej rundki jak kiedyś urodzinowo samochodem. Dookoła masywów Pihangi i Tihii, Tongariro z Mt Ngauruohe oraz niemalże wiecznie śnieżnego Ruapehu -  tym razem rowerem . Miało być jak za starych czasów - czyli rower, wszystko ze sobą: namiot ,śpiwór, mata, tratatata i pewnie udowodnienie samemu sobie że jeszcze cały czas mogę.  Taki to syndrom wieku średniego - nic nie poradzisz. Przygotowania do planowanej pętli prawie dwustu kilometrów trwały nieco ale i tak nie obyło się oczywiście bez improwizacji na ostatnią chwilę - tych McGyverowych, co ratują sytuację z...

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

Jak powiększyć dom o 41%?

Witajcie drodzy oglądacze. Dziś będzie trochę o pomyślnie zakończonej epopei pod nazwą "zadaszenie tarasu" lub jak kto woli powiększenie domu o 18m2. Na początku był...o dziwo projekt (tu już w wersji ostatecznej oczywiście):  A fizycznie... zaczęło się niewinnie gdyż zamierzałem wykorzystać umieszczone uprzednio w ziemi słupy na których wisiały słoneczno-chronne żagle: Projekt na początku przed wizualizacjami 3d  - jak to zwykle bywa - optymistycznie zakładał dodanie trzech słupów przy domu, potem jakieś tam ścianki, dach, okna, szuru-buru i gotowe,  ha, ha, ha. Po zdjęciu misternej żaglowej konstrukcji dwóch kwadratów i trójkąta okazało się że słupy wystawione prawie rok na działanie wiatru, słońca i deszczu wypaczyły się niemiłosiernie i nadają sie albo do prostowania albo do wykopania i na opał.   Po empirycznym sprawdzeniu iż nie da się odwinąć odkręconego na słojach słupa za pomocą namoczonej i suszonej w słońcu owiniętej okrętowej liny, nie pomaga też pol...