Przejdź do głównej zawartości

Piękna Wielkanoc tej jesieni - ukryta dziurka od klucza

Do zestawu plaż na zachodnim wybrzeżu musiała dołączyć ta najtrudniej dostępna. 
Zahartowani opadami oraz poprzednią wycieczką optymistycznie pojechaliśmy w sandałach. (poza tym buty się jeszcze suszyły lub aktualnie ponownie płukały).


Aby zobaczyć poniższy widok czeka Was ok 10 kilometrów wywijastej żwirówki poprzez góry oraz samo zejście w dół błotnistą rynną.


 Żwirówka - tak pięknie to nie ma bo wkrótce szlak odbija na błotnistą ślizgawkę w dół. Podobnie wyglądają też kilometry dojazdowej drogi.


Po uzyskaniu należnych punktów za styl ześlizgiwania się w nieodpowiednim obuwiu - już prawie na dole.


Anawhata w całej okazałości.




Szybko znależliśmy drugą stronę gdzie wiało mgłą znad morza.





I oto poszukiwana dziurka od klucza (keyhole)



Szalejące żywioły.


Żona w szalejącym żywiole.


Widok przez dziurkę od klucza.

Keyhole Anawhata beach South view #theta360 - Spherical Image - RICOH THETA
Dwa portrety okolicznościowe.
keyhole Anawhata beach #theta360 - Spherical Image - RICOH THETA


Tak wyglada pniaczek po dotarciu na plażę. Lekko się zużył.


Radosny nastrój jest zaraźliwy.




Wysepka na rzece uchodzącej na plażę. Lub jak kto woli wyrko wikinga.



Z okazji świat ćwiczę lewitację, zapobiegawczo zdjąłem nogawki - na kościołach też są piorunochrony prawda?


I tym optymistycznym akcentem oraz z przytupem..


Tam gdzieś jest Sydney - już za tydzień - do nastepnego razu!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!