Przejdź do głównej zawartości

Matariki rowerowo i łyżwowo

Matariki czyli Maoryski Nowy Rok związany z pojawianiem się plejad zaraz przed wschodem słońca.


Matariki - Subaru - Plejady w każdej kulturze mają swoje ważne miejsce. Dla Maorysów to początek roku więc trzeci już dla mnie Nowy rok :)


Grupa "Touch Compass Dance Co." zapoczątkowała nową świecką tradycję w regionie i zorganizowała przejazd na który należało się zgłosić jakimkolwiek mieśnio-bieżnym pojazdem przystrojonym światełkami. W hali "The Cloud" zastaliśmy już parę przygowanych przez grupę artystyczną pojazdów.


 Był rower chmura.

Rozświetlona jeżdżąca sowa.

Wariacje na tematy lokanej flory...

I fauny.


Wózeczki zakupowe dla niepełnosprawych też były ok.


Dwa znajome pojazdy.


Jeden z występujących artystów


Rower chmurka okazał się pod przybraniem bardzo znajomy - to skrzyniówka wprost z Kopenhagi.


Ania dostała sukienkę


Po chwili wahania plecak wylądował na wierzchu zamiast podsukienkowego garba.


Ten gość był zaskakująco wyżej ode mnie.


Przejeżdżamy przez most - co parę metrów były różne przedstawienia, bębniarze, żonglerzy, itp.


Pod parkiem Silo gdzie był finał imprezy ruchem zarządzały świetliste postacie serii Marvella.



I kawałek przedstawienia:


Tak - balansujący na linie na wózku to był właśnie też srebrzysty gość ze zdjęcia wyżej. Oprócz tego w przejściu nad nim tańczyły swietliste postacie.


 A teraz z zupełnie innej beczki czyli Matariki w wydaniu wydarzeń w centrum:



Na placu ratuszowym Aotea pojawiło się lodowisko - nie to że mamy mrozy, bo chłodzenie musi i tak ciężko pracować, ale pod tym daszkiem można poczuć kawałek prawdziwej zimy.





Na zewnątrz instalacja symulująca lodową rzeźbę, zupełnie słusznie jest przecież dobre i rześkie14 st ...na plusie.


Choinkiiii !!! Święta idą ...nie, zaraz czekaj coś tu nie gra.



Ruszamy na taflę.


Taflownik w świetle laserowych diodek.


Tak było - jak widać mimo piatku wieczór tłumów nie było i bardzo dobrze.


Po śnieżnej zabawie znaleźliśmy nową restaurację - "naładuj-ile-wlezie-i-zrobimy-ci-chińskie-danie"


Było bardzo dużo i dobre!


Na powrót do domu wieża Aucklandzka utonęła w chmurze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Round the Goory - jeszcze raz

Wilka, jak mówią, ciągnie do lasu.  Obecnie jako że mamy już zaawansowaną jesień można raczej przy okazji dostać w lesie wilka. Jakkolwiek nie patrzeć upatrzyłem sobie pewne wyzwanie do zrealizowania nim ogarnie nas mroźna zima - uhu, ha.: Czyli w dzień dwanaście w nocy dwa - Finowie zakładaliby pod wieczór podkoszulki ale z drugiej strony pewnie by wygineli Grecy....ale do brzegu: Wyzwanie polegało na zrobieniu podobnej rundki jak kiedyś urodzinowo samochodem. Dookoła masywów Pihangi i Tihii, Tongariro z Mt Ngauruohe oraz niemalże wiecznie śnieżnego Ruapehu -  tym razem rowerem . Miało być jak za starych czasów - czyli rower, wszystko ze sobą: namiot ,śpiwór, mata, tratatata i pewnie udowodnienie samemu sobie że jeszcze cały czas mogę.  Taki to syndrom wieku średniego - nic nie poradzisz. Przygotowania do planowanej pętli prawie dwustu kilometrów trwały nieco ale i tak nie obyło się oczywiście bez improwizacji na ostatnią chwilę - tych McGyverowych, co ratują sytuację z...

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

Jak powiększyć dom o 41%?

Witajcie drodzy oglądacze. Dziś będzie trochę o pomyślnie zakończonej epopei pod nazwą "zadaszenie tarasu" lub jak kto woli powiększenie domu o 18m2. Na początku był...o dziwo projekt (tu już w wersji ostatecznej oczywiście):  A fizycznie... zaczęło się niewinnie gdyż zamierzałem wykorzystać umieszczone uprzednio w ziemi słupy na których wisiały słoneczno-chronne żagle: Projekt na początku przed wizualizacjami 3d  - jak to zwykle bywa - optymistycznie zakładał dodanie trzech słupów przy domu, potem jakieś tam ścianki, dach, okna, szuru-buru i gotowe,  ha, ha, ha. Po zdjęciu misternej żaglowej konstrukcji dwóch kwadratów i trójkąta okazało się że słupy wystawione prawie rok na działanie wiatru, słońca i deszczu wypaczyły się niemiłosiernie i nadają sie albo do prostowania albo do wykopania i na opał.   Po empirycznym sprawdzeniu iż nie da się odwinąć odkręconego na słojach słupa za pomocą namoczonej i suszonej w słońcu owiniętej okrętowej liny, nie pomaga też pol...