Przejdź do głównej zawartości

Chiński Nowy Rok

Wygląda na to że Chiński Nowy Rok połączony ze świętem lampionów obchodzi sie tu huczniej niż Europejski. W skrócie zaplanowano cały tydzień świętowania z okazji roku koguta oraz barwny weekend święta latarń w parku Auckland Domain.

Do parku szła cała pielgrzymka ze stacji przez boiska do rugby. Wzięcie pociagu na imprezę było dobrym pomysłem, bo grasowały dzikie tłumy, a miejsca parkingowe są nawet w zwykły weekend dość ograniczone.


Pokazy sztuk walki:


Byli też azjatyccy wojownicy w wersji opancerzonej:


Oraz mnóstwo Noworocznych podświetlanych instalacji:




Idzie smoko-pies w częściach:




No i oczywiście same lampiony:


Widok ze wzgórza na część koncertową gdzie grano na bębnach i innych bliżej nieznanych źródłach hałasu:


Mamy rok koguta (rooster):


Jeden z kameralnych koncertów na tradycyjnym instrumencie strunowym:


Instalacje mocno sponsorował odział turystyczny Hong Kongu:





Powrót na pierwszą scenę gdzie ktoś narobił niezłego dymu:


Przy akompaniamencie przeraźliwego łomotania w bebny i inne talerze na scenę wkroczył smoko-pies wywijając magiczne figury:



Potem na scenę wjechał smok:



Lampiony, lampiony rozświetliły mroki parku:



Powrót delikatnym spacerkiem na stację główną nad austostradami:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!