Przejdź do głównej zawartości

Szlak wodospadowy Chateau de Ja...

Nawiązując do słynnego wytworu przemysłu spirytusowego RP czyli tanie wino "Chateau de Jabol" -  było to pierwsze skojarzenie po dotarciu na szlak  Taranaki Falls zaczynający się przy majestatycznym: "Chateau Tongariro".

Wejście na szlak wodospadowy to widok na znany masyw górski od południowego zachodu:






Zostawiamy "Chateau" w tyle:



Tę małą pętlę krajoznawczą przecinają poważne wielodniowe szlaki dookoła masywu oraz łączące się z poznanym już tu Tongariro Crossing.


Po szybkiej rozgrzewce po wzgórzach szybko dociera się do rzeki i lawiruje wzdłuż niej.


Post from RICOH THETA. #theta360 - Spherical Image - RICOH THETA





Mostek nad wodospadem wstępnym na szlaku:


Jak zwykle drzewa robią robotę:



Wodospad tytułowy już na horyzoncie:






Post from RICOH THETA. #theta360 - Spherical Image - RICOH THETA




Paprotniki Boba Marleya:


Szlak zatacza pętlę i należy wejść od pieca na wodospad:


Stamtąd widowki też niezłe:


Jak to w NZ nawet kibelek jest dopasowany do otoczenia:



Niesamowite kolory wiosennej połoniny:






Tu (powyżej widok z dala - poniżej właśnie to miejsce) najdalej dotarła lawa podczas największej znanej erupcji:



Acha, a tak wygląda Chateau de Jab.. Tongariro z bliska, i to hotel oczywiście... 


Na zdrowie!


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!