Drogi producencie!
Piszę do ciebie drogi producencie recenzując efemeryczny produkt - KINETIC - zwany dalej po prostu "produktem".
W związku z budową kampera nabyłem Wasz "produkt" kierując się domniemanymprzekoniem przekonaniem iż wygórowna cena: prawie 40 nowozelandzkich gwineii za 5m (prawie 20 peelenów za metr!) będzie gwarantem jakości.
Jakież było moje zdumienie gdy odkryłem iż mam do czynienia z niezwykle magiczną rurą! Jest to jedyny znany mi "produkt" który ulega samoczynnemu rozszczelnieniu podczas wnikliwego patrzenia na jego powierzchnię.
Na tą powierzchnię ktoś rzucił okiem zdecydowanie za długo:
"Produkt" roboczo nazwany przez mnie wężem Schrödinger'a pozwolił mi przeprowadzić całą serię fascynujących doświadczeń:
Pierwsze z nich rekomenduję Tobie szanowny producencie: Polega na odwinięciu węża z rolki zachowując go w jednym kawałku.
Mając już jakieś doświadczenia z akcesoriami ze sklepów "all for $2" po wstepnych oględzinach zabrałem się za odwijanie za pomocą opalarki . Po mniej więcej 20 minutach zmagań i 20kW/h dmuchania w kierunku atmosfery udało mi się uratować 3 mniej więcej równe kawałki. Nagroda w postaci medalu z kartofla (może być kumara) dla tego który będzie w stanie odzyskać zadeklarowany metraż bez start.
Drugie doświadczenie polega na znalezieniu zastosowania dla "produktu":
Obecne doświadczenia ograniczają się do 2 metrowego odcinka rury zlewowo-spustowej. Muszę powiedzieć że już za trzecim podejściem (trzeci uratowany kawałek) udało mi się ułożyć przewód bez uszkodzeń. Rachunek z elektrowni po 2 godzinnym używaniu opalarki oraz pudełka plastrów na oparzenia - w załączniku.
Dwa pozostałe kawałki miały stanowić rurę spustową zbiornika na wodę szarą ale po próbie montażu oba pękły w szwach przy najmniejszej próbie wygięcia. Jako że spust wody szarej wymaga dostarczenia rury do kanału spustowego (a nie odwrotnie) dość często i w różnych warunkach aplikacja jest problematyczna.
Zastanawia mnie nazwa sugerująca możliwość ruchu (w końcu: kinetic!) i wyposażenie rury w sprężynę z tworzywa (nie jest nawet metalowa!) - jest to pierwsza rura z teoretyczną możliwością wyginania przy jednoczesnej samodestrukcji podczas wyginania.
Gratuluję pomysłu.
Obecnie kawałki rury zdobią skrzynkę z napisem: "Junk to recycle or reuse".
Na rurę spustową kupiłem inną w sklepie dla kamperów w podobnej cenie.
Działa.
Piszę do ciebie drogi producencie recenzując efemeryczny produkt - KINETIC - zwany dalej po prostu "produktem".
W związku z budową kampera nabyłem Wasz "produkt" kierując się domniemanym
Jakież było moje zdumienie gdy odkryłem iż mam do czynienia z niezwykle magiczną rurą! Jest to jedyny znany mi "produkt" który ulega samoczynnemu rozszczelnieniu podczas wnikliwego patrzenia na jego powierzchnię.
Na tą powierzchnię ktoś rzucił okiem zdecydowanie za długo:
"Produkt" roboczo nazwany przez mnie wężem Schrödinger'a pozwolił mi przeprowadzić całą serię fascynujących doświadczeń:
Pierwsze z nich rekomenduję Tobie szanowny producencie: Polega na odwinięciu węża z rolki zachowując go w jednym kawałku.
Mając już jakieś doświadczenia z akcesoriami ze sklepów "all for $2" po wstepnych oględzinach zabrałem się za odwijanie za pomocą opalarki . Po mniej więcej 20 minutach zmagań i 20kW/h dmuchania w kierunku atmosfery udało mi się uratować 3 mniej więcej równe kawałki. Nagroda w postaci medalu z kartofla (może być kumara) dla tego który będzie w stanie odzyskać zadeklarowany metraż bez start.
Drugie doświadczenie polega na znalezieniu zastosowania dla "produktu":
Obecne doświadczenia ograniczają się do 2 metrowego odcinka rury zlewowo-spustowej. Muszę powiedzieć że już za trzecim podejściem (trzeci uratowany kawałek) udało mi się ułożyć przewód bez uszkodzeń. Rachunek z elektrowni po 2 godzinnym używaniu opalarki oraz pudełka plastrów na oparzenia - w załączniku.
Dwa pozostałe kawałki miały stanowić rurę spustową zbiornika na wodę szarą ale po próbie montażu oba pękły w szwach przy najmniejszej próbie wygięcia. Jako że spust wody szarej wymaga dostarczenia rury do kanału spustowego (a nie odwrotnie) dość często i w różnych warunkach aplikacja jest problematyczna.
Zastanawia mnie nazwa sugerująca możliwość ruchu (w końcu: kinetic!) i wyposażenie rury w sprężynę z tworzywa (nie jest nawet metalowa!) - jest to pierwsza rura z teoretyczną możliwością wyginania przy jednoczesnej samodestrukcji podczas wyginania.
Gratuluję pomysłu.
Obecnie kawałki rury zdobią skrzynkę z napisem: "Junk to recycle or reuse".
Na rurę spustową kupiłem inną w sklepie dla kamperów w podobnej cenie.
Działa.
Niezły syf. Czasami mam wrażenie, że właśnie te magiczne urządzenia (wyglądające i dające obietnice rodem z Mango TV) to głównie badziewia. Kosztują dużo, dają gówno i zazwyczaj psują się szybciej niż wynikałoby to z ceny.
OdpowiedzUsuńHa, żeby to jeszcze była jakaś niezwykła rura ze sklepu "As seen on TV" (mamy tu takie w marketach). Ale nie, to jedyna nieprzezroczysta rura 25mm w dziale hydraulicznym australijskiego sklepu Bunnings (takie nasze OBI). Można kupić w rolce jak powyżej oraz z metra co zaskakująco wychodzi drożej. Jakkolwiek mimo że wpis był raczej humorystyczny, nie polecam.
OdpowiedzUsuń