Dziś nadeszła ta wyczekiwana chwila.
Chwila dla której wylewaliśmy hektolitry potu i zdarliśmy setki zelówek...znaczy eem może trochę przesadzam ale jakiś tam program treningowy zrobiliśmy dzielnie.
Wzieliśmy udział w John West Traverse 12 km z przebiegiem przez most który normalnie nie jest dostępny dla pieszych. W ten jedyny dzień rano przebiegają po nim maratoniści, wkrótce po tym pół-maratonisci no i przed 10 rano grupa Traverse czyli my.
Kilka zdjęć wyłowiliśmy na stronach fotografów w postaci próbek które można za odpłatnościa zamówić w pełnej rozdzielczości - tu jako miły dodatek.
Rano było dość chłodnawo - dojechaliśmy autobusem na drugą stronę mostu.
Lecą pół-maratoniści:
Na nas czas - kawałek autostrady Northern Motorway z panoramą miasta i rozlewiskami pływowymi Shoal Bay:
Lecimy po moście:
Żonka z widokiem na metropolię:
W tle dwa wygasłe wulkany:
Widoczek ustrzelony z biegu:
To już po drugiej stronie mostu:
Finiszujemy!
Chwila dla której wylewaliśmy hektolitry potu i zdarliśmy setki zelówek...znaczy eem może trochę przesadzam ale jakiś tam program treningowy zrobiliśmy dzielnie.
Wzieliśmy udział w John West Traverse 12 km z przebiegiem przez most który normalnie nie jest dostępny dla pieszych. W ten jedyny dzień rano przebiegają po nim maratoniści, wkrótce po tym pół-maratonisci no i przed 10 rano grupa Traverse czyli my.
Rano było dość chłodnawo - dojechaliśmy autobusem na drugą stronę mostu.
Lecą pół-maratoniści:
Na nas czas - kawałek autostrady Northern Motorway z panoramą miasta i rozlewiskami pływowymi Shoal Bay:
Lecimy po moście:
Żonka z widokiem na metropolię:
W tle dwa wygasłe wulkany:
Widoczek ustrzelony z biegu:
Finiszujemy!
Telefon z lekka zaparował:
Super! Gratuluję. Ja biegnę w sobotę z okazji 11 listopada. Dystans nieco mniejszy, bo 10 km :)
OdpowiedzUsuń