Przejdź do głównej zawartości

Jaskinie Waitomo: firnament świecących robaczków



Dziś w planie zestaw widoczków z podziemi, a konkretnie jaskiń Waitomo. 

Na zwiedzanie można spokojnie zaplanować cały dzień bo zestaw trzech największych to przynajmniej 5-6 godzinna impreza. W pierwszej najbardziej reklamowanej jaskini niestety nie można robić zdjęć, a i wrażenia z podziemnej trasy łodzią z firnamentem świecących robaków (glow worms) są trudno do przekazania w tej formie. "Rejs" odbywa się z konieczności w ciszy i po ciemku co nadaje doświadczeniu magiczny charakter. Coś jakby płyniecie pod niebem pełnym gwiazd gdy te znajdują się na wyciągnięcie ręki. 
Potem w drugiej i kolejnej jaskini można już do woli szaleć z aparatem więc oto i kolekcja tego co upolowaliśmy:







Sztylety wiszą z sufitu oraz wystają z podłogi.











To na górze nazywają organami.






Jeden z najdłuższych stalaktytów - waży sobie dwie tony i ma kilka milionów lat.





Panoramy i sufity.






Panorama pionowa.








Jedyny mieszkaniec jaskiń oprócz robaczków.




Tak właśnie poluje na muszki to co świeci pod sufitem. Występuje tylko w okolicach podziemnych rzek i jezior. Generalnie jak świeci to jest głodne.




Komory i pieczary.




Na dole ludzie przemykają korytarzami zjeżdżając na wielkich dętkach.



Wielki komin prosto w górę - a jest gdzie bo mamy nad sobą przynjamniej 50-60m skały.







Sztucznie wykopane i umocnione spiralne zejście do jednej z jaskiń.


Na dole znajduje się ciągle formujący się stalagmit obficie polewany wapienną wodą:







A teraz zagadka, co to jest?














Nie jest to chińska gra w krążki ale stacja zrzutu wspomnianych dętek do pływania dla śmiałków jaskiniowych ekstremów:


To już następnym razem:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!