Przejdź do głównej zawartości

Osobliwości i ciekawostki NZ upolowane znienacka cz. I


Troszkę już się nazbierało zdjęć pod tytułem "Co to niby jest?" ewentualnie mniej swojskie: "WTF?"

A więc zaczynamy tę jazdę do góry nogami:


Rzeczy do sushi i samo sushi jest bardzo tanie :) :


Drzewka w moje okolicy mają urocze kubraczki:




 Japońskie samochody masowo importowane mają gadżety i odbiorniki których funkcje należy opanować samodzielnie przy znajomości kanji:


Na lokalnych marketach niedzielnych odbywają się lokalne wystepy szansonistów:



W mojej pracy nie przepadają za Microsoftem (naklejki są w obu kabinach:)) :



Zamówione łóżko dostarczą ci na taras w ogródku bez dodatkowych pytań:


Owce dostępne w Auckland, biuro obok:


Są warzywa i owoce o których nie miałem pojęcia:





Ciekawe połączenie post-kolonialnej architektury z nowoczesnym blokowiskiem w New Lynn (tak naprawdę to jedyny blok-wieżowiec w promieniu 10km)





I specjalny bonus dla fanów motoryzacji pacyficznej.



Świetne mikro vany których u nas nie uświadczysz:

Honda Mobilo


Co to jest? 
Pewnie jakiś brytyjski wynalazek:


A nie ! to Nissan!


Wersja holdena super kombi:


Hotrod NZ - podobają mi się potrójne wycieraczki:







I na koniec palmowa choinka!




Komentarze

  1. Siverbeet, czy to rodzaj kapusty? Cassava, wiem jadalne jądro palmowe,to głównie skrobia. Ale masz cudowną wędrówkę po nieznanych smakach! Kociska oglądamy ciesząc się ich niedługim komfortem życia na tarasach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takim Nissanem to krolowa mozna wozic :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Round the Goory - jeszcze raz

Wilka, jak mówią, ciągnie do lasu.  Obecnie jako że mamy już zaawansowaną jesień można raczej przy okazji dostać w lesie wilka. Jakkolwiek nie patrzeć upatrzyłem sobie pewne wyzwanie do zrealizowania nim ogarnie nas mroźna zima - uhu, ha.: Czyli w dzień dwanaście w nocy dwa - Finowie zakładaliby pod wieczór podkoszulki ale z drugiej strony pewnie by wygineli Grecy....ale do brzegu: Wyzwanie polegało na zrobieniu podobnej rundki jak kiedyś urodzinowo samochodem. Dookoła masywów Pihangi i Tihii, Tongariro z Mt Ngauruohe oraz niemalże wiecznie śnieżnego Ruapehu -  tym razem rowerem . Miało być jak za starych czasów - czyli rower, wszystko ze sobą: namiot ,śpiwór, mata, tratatata i pewnie udowodnienie samemu sobie że jeszcze cały czas mogę.  Taki to syndrom wieku średniego - nic nie poradzisz. Przygotowania do planowanej pętli prawie dwustu kilometrów trwały nieco ale i tak nie obyło się oczywiście bez improwizacji na ostatnią chwilę - tych McGyverowych, co ratują sytuację z...

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

Jak powiększyć dom o 41%?

Witajcie drodzy oglądacze. Dziś będzie trochę o pomyślnie zakończonej epopei pod nazwą "zadaszenie tarasu" lub jak kto woli powiększenie domu o 18m2. Na początku był...o dziwo projekt (tu już w wersji ostatecznej oczywiście):  A fizycznie... zaczęło się niewinnie gdyż zamierzałem wykorzystać umieszczone uprzednio w ziemi słupy na których wisiały słoneczno-chronne żagle: Projekt na początku przed wizualizacjami 3d  - jak to zwykle bywa - optymistycznie zakładał dodanie trzech słupów przy domu, potem jakieś tam ścianki, dach, okna, szuru-buru i gotowe,  ha, ha, ha. Po zdjęciu misternej żaglowej konstrukcji dwóch kwadratów i trójkąta okazało się że słupy wystawione prawie rok na działanie wiatru, słońca i deszczu wypaczyły się niemiłosiernie i nadają sie albo do prostowania albo do wykopania i na opał.   Po empirycznym sprawdzeniu iż nie da się odwinąć odkręconego na słojach słupa za pomocą namoczonej i suszonej w słońcu owiniętej okrętowej liny, nie pomaga też pol...