Dziś znów sporo obrazków z budowy - nieco chaotycznie, ale ciężko zapanować nad rozwojem wypadków po dłuższej przerwie.
Tym bardziej że część koncepcji ulega, hmm.. dynamicznej ewolucji. (czyt. instaluje i potem wywalam pomysł do kosza, wyjmuję z kosza i zamieniam miejscami śrubki, itp.)
Część elektryczna w mniej więcej ostatecznej formie ale przed ładnym uporządkowaniem kabelków. Po prawej widoczny nowy układ trzy przekaźnikowy sterujący nawiewem ciepłego powietrza i dmuchaw z instalacji wymiennika z chłodnicy. Ładnie współpracuje z panelem na tunelu środkowym - pogadałem z nim po swojemu i jest już grzeczny.
Choć zajął mi drań ze dwa weekendy i wymusił produkcję dokumentacji technicznej:
W poszukiwaniu linii porządnego 12V o dużej mocy do wiatraków musiałem poprowadzić własną wykorzystujac dawne linie ambulansowe - wymagało to "lekkiej" demolki przodu (oraz jednego weekendu):
Przy okazji znalazłem drugą chłodnicę - chyba do kompresora oraz Mega Trąby Jerychońskie które ktoś tam poprostu wcisnął. Oczywiście także instalację powietrzną do nich. Próbowałem sobie podmuchać dla rozrywki ale wymaga diabelnego ciśnienia poza tym plastik kruszył się w rękach.
Trzy chłodnice piętrowo, tego też tu nie ma ???
A to już jest. Nowa skrzynka na butlę lpg do kuchenki, czeka na certyfikację:
Zatrzaski, uszczelnienia i inne tam takie.
Także w NZ według przepisów bhp głowę należy chronić kaskiem a d... odpowiednimi papierami.
Także w NZ według przepisów bhp głowę należy chronić kaskiem a d... odpowiednimi papierami.
Na pokrywie miejsca starczyło tylko na filigranowy uchwyt:
Mało miejsca na podłączenie bo butla musi przecież dać się wyjąć. Zobaczymy co powie gazownik.
Tu jest przewidziane miejsce na zapas, czas pokaże czy będzie potrzebny.
Obskurną metalową szafkę na defibrylator udomowilem ładniejszym frontem oraz sensowniejszym otwieraniem. Ani w prawo ani w lewo nie oferuje zmniejszonej liczby guzów, więc będzie do góry.
Pierwsze przymiarki z workiem:
O rany, super wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńKurde super to wygląda. Konstrukcja kosza na śmieci strasznie mi się podoba. Wygląda bardzo profi! Myślę, że nie jedna fabryka by się nie powstydziła czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńJeśli w NZ macie coś podobnego jak IKEA w UE to ja bym ewentualnie poszukał tam źródła relatywnie tanich prowadnic z domykiem. Myślę, że ich zastosowanie byłoby ciekawym rozwiązaniem w kamperze. Zawsze to dodatkowe zabezpieczenie na wypadek awarii zatrzasku frontu. Taka moja luźna myśl ;)
Przy okazji rozbierania przodu widać, że ruda zaczęła chrupać pas przedni waszego Monster Campera. Może warto zabezpieczyć go przed dalszą korozją. Ja od jakiego czasu z powodzeniem stosuję chemię Valvoline a dokładnie specyfiki na bazie wosku występujące w serii produktów Tectyl. Do profili zamkniętych oraz wstępnego zabezpieczenia stosuję specyfik Tectyl ML. Na podwoziu stosuję dodatkowo zabezpieczenie zwane Tectyl Bodysafe. Jak na razie mimo corocznej zimowej solniczki samochód od spodu po 15 latach eksploatacji trzyma się wyśmienicie.
Dzięki, niestety zauważyłem że mam ogólną tendencję do "over-engineering" różnych rzeczy co powoduje że budowa przeciąga się nieco:) Śmietnik przecież mógłby być kubełkiem z Warehouse'u przywiązanym gumą bagażową pod zlewem... No ale plan był na maksymalne wykorzystanie miejsca tej szafki. W nastepnym wpisie będzie o kibelku na szynach - mam nadzieję że nie wpadnie mi do głowy zainstalowania tam napędu co by wysuwał się z pilota:>
OdpowiedzUsuńIKEi nie mamy, ma kiedyś być ale nie wiadomo kiedy, jest kilka alternatyw (Warehouse, K-mart, Briscoes) łącznie z handlowcami na lokalnym allegro(trademe.nz) którzy sprowadzają regały Billy i inne takie. Przydało by się - brakuje mi dostepu do zwiasów, prowadnic, łąćzników, uchwytów itp detali.
Moim faworytem jest za to od miesiąca "Refuse and recyckling station" - jako że stanowi kopalnie dóbr będzie też o niej osobna notka:)
Ruda na pasie była ale na szczęście powierzchniowo - tu na szczęście z braku zim zrzera powoli - na razie zostawiam bo zdejmowanie zderzaka jest %#@$#@!!!!
Hej Piotrze, Obawiam się że wykrakałeś z tym przednim pasem. A ja uległem leniowi bo jak bym to zrobił to bym nie miał teraz problemów:( Niestety dokładnie to było powodem nieprzejścia przeglądu więc mam 28 dni na zrobienie i muszę pójść juz legalnie bo jest w papierach. Tak zrobiłbym bym sam, walnął hamerritem i z głowy. A tak będę chyba jeździł po złomach bo nowy pas to 700$ w lokalnym italian Auto... Szukam też ewentualnie specjalistów od piaskowania i może jakmi zabezpieczą anytkorozyjnie z papierem to przejdzie...ehhh;/
UsuńNo ja ostatnio zwracam uwagę na takie pierdy przy serwisowaniu samochodu. Jakiś czas temu mój samochód o mało nie przeszedł przeglądu ze względu na jakość pasa przedniego. W zeszłym roku zresztą wymieniałem go samodzielnie. Ogólnie u nas też mocno zaostrzyły się kontrole w stacjach i łatwo jest nie przejść przeglądu przez byle pierdołę szczególnie przy takich wadach jak wycieki, nierównomierna lub zła praca układu hamulcowego albo luzy w zawieszeniu.
UsuńI tak dla przypomnienia - po wymianie polecam Ci zabezpieczenie jakimś środkiem na bazie olej/wosk (Krown, Valvoline Textyl) moim zdaniem bije to na głowę wszystkie farby typu hammerite. Niestety mój poprzedni pas przedni pięknie sobie zgnił korodując pod powłoką tej farby. Natomiast progi i podłoga której nie zabezpieczałem farbą a nałożyłem tylko powłokę z olejowosku trzyma się super.
Następny samochód na pewno od razu po kupnie zabezpieczę od spodu tego typu środkiem.