Kolejna odsłona miasta Christchurch, tym razem postanowiłem zobaczyć w końcu "te ogrody" (City of Gardens), a że mamy wiosnę to okazja dobra.
Nie to żebym sam wybierał klientów i instalację ale zawsze to milej niż w zimie.
Do porannej pracy wybrałem szlak wzdłuż Avon River. Mniej więcej po drodze, ale z ładnymi widokami
Nie to żebym sam wybierał klientów i instalację ale zawsze to milej niż w zimie.
Do porannej pracy wybrałem szlak wzdłuż Avon River. Mniej więcej po drodze, ale z ładnymi widokami
Christchurch ma sporo zabudowy kolonialnej:
Jak widać niektórzy bez skrępowania kamperują w środku miasta.
Wyglądało na pojazd brodatych aktywistów którzy otwierają oczy i głoszą prawdę. No i fajnie.
Elektryczne hulajnogi Lime dotarły też do nas! Po południu była jazda testowa do ogrodu botanicznego.
Szlak nie zawsze jest idealnie wzdłuż rzeki ale ciężko się zgubić
Kot na dobry poranek!
Aż tak daleko nie idę, niestety juz pora do pracy i musiałem opuścić spacerową ścieżkę.
Po południu udało się skończyć dość wcześnie, a więc dalej za zwiedzanie!
Hulajnogą dojechałem do centrum i znanego już mostu pamięci (Bridge of Remembrance):
Pozdrowienia dla Piotra i jego ukochanej wyspy:
Rozmaryn jest tu kwiatem pamięci nierozerwalnie połączonym z ANZAC day i klęską pod Gallipoli podczas I Wojny Światowej, więc i na moście cytat z Hamleta:
Rzeka wije się przepięknie przez całe miasto, podążyłem więc za nią.
Tylne wejście do ogrodów botanicznych przez park szpitalny:
Sporo już kwitnie.
Można było zadzwonić, zadzwoniłem do żony:)
Ogród "skalny":
Bardzo przyjemny labirynt wśród stawów i rzeczek.
Żebyśmy nie zapomnieli gdzie jesteśmy, są też lokalne symbole:
Ogród różany musi poczekać na pełnię sezonu, wszystko ładnie przygotowane ale nie ma głównych występujących
Za to w centrum można zsynchronizować sobie gps z zegarem;)
Jak zwykle drzewa są tematem numer jeden ogrodu:
Schody smoleńskie???
Na szczęście mieszkamy w kraju gdzie to tylko schody dla kaczek, oj...wróć, nie tak miało być.
Skwer pod wejściem głównym do ogrodów skąd musiałem już zebrać się na lotnisko.
Ponownie plac związany z tymi co nie wrócili. Życie tu jak widać toczy się dalej.
Komentarze
Prześlij komentarz