Legenda głosi - a jest to powtarzana z ust do ust mieszkańców Gled Eden tajemnicza opowieść - że gdzieś za siódmą górą i nad siódmą rzeką (obok Henderson) istnieje ścieżka rowerowa której nie powstydziła by się rozpuszczona rowerowa Kopenhaga a może nawet i Amsterdam.
Po przejechaniu kilku kilometrów na zachód wśród chodników, rondek osiedlowych, parkujących na pasie rowerowo-postojowym wehikułów - znaleźliśmy wejście:
To tu dużo mówić jest pełen luksus i relaks:
Nawet trafiła się też mapa tego luksusu wzdłuż rzeki:
Szlak dwu jaszczurek rzecznych:
Przejazd przez szosę - jak trzeba:
I znów zanurzamy się w gąszcz - jest dalej świetnie.
I znaleźliśmy nadchodzącą wiosnę.
Tu jeszcze nieco lyso ale już niedługo zakwitnie.
Tutaj kwitnie cały czas.
Było trochę niespodziewanych podjazdów.
Ale daliśmy radę do samej autostrady gdzie znanym szlakiem wzdłuż można w miarę komfortowo dojechać do samego centrum.(North Western Cycleway)
Mostek łącznikowy.
Ścieżka wzdłuż autostrady z widokami.
Część może nieco kontrowersyjna ale robi wrażenie:
I wreszcie duma metropolii - różowa ścieżka światła: Te Are I Whiti (The Light Path)
Żonie się podobało:)
A więc można dojechać od domu do miasta ścieżkami rowerowymi (no... prawie) oznacza to dogodne kółeczko 30-kilku kilometrów - na niedzielną wycieczkę w sam raz. Na dojazdy do pracy - no cóż - troszkę słabo bo tam mamy 15...
Zazdrościmy :wiosny, różowej ścieżki rowerowej, tęczy bez obstawy ultra prawicowcow...rodzice, pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńZazdrościmy :wiosny, różowej ścieżki rowerowej, tęczy bez obstawy ultra prawicowcow...rodzice, pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńRóżowa ścieżka rządzi :)
OdpowiedzUsuńPs.
Ania ma fajny rowerek - wzbudził moją zazdrość :D
Ania tez sobie czasem sama zazrosci :D
UsuńI wcale się temu nie dziwię ;)
Usuń