Zimowa aura nie nastraja do działalności epistolarnej w formie wpisów.
Ale coś tam się dzieje i parę rzeczy się nazbierało.
Oto krótki przekrój przez miesiące deszczów i mgły:
Poranek w centrum Auckland w środku zimy.
A to już bardziej słonecznie podczas weekendowego wypadu krajoznawczego na cieplejszą północ.
Na jednym z parkingów na górskich seprentynach:
"Dlaczego śmiecisz?
-jestem głupi
- mam gdzieś swoją okolicę
- jestem przegrywem
- Mamusia po mnie zawsze sprząta
- wszystkie powyższe"
Wjazd na 90 mile beach - bardzo zimny wieczór i spacer po plaży ograniczył się tylko do tego.
No i jeszcze szybkiej panoramy.
Po drodze kolejne znalezisko motoryzacyjne z Japonii. Ultra krótki-bardzo-kompakt od Suzuki.
Kemping w Ahipara z rana.
Kamper w naturalnym środowisku - ogrzewanie się sprawdziło na medal.
Poranne wietrzenie przy herbatce.
Na dole zwiedzanie zatoki wraków. Bez wraków bo był przypływ. Gdzie niegdzie wystawały metalowe kominki wśród fal.
Po zjezdzie na sam dół wysadziłem zwiedzaczkę i pojechałem z powrotem zaparkować na górze. Wjeżdżanie 3 tonowym kamperem na plaże mogło by się skończyć dłuższym kempingiem.
Wysoko w górze widać fragment "pól kauczukowych" obecnie sztucznych połonin po uprawach kauczuku i ostatniej wycince w ubiegłym wieku:
Widać też idący front burzowy.
Przerwa w deszczu oraz na kawę w przybytku gdzieś w trasie. typowy skleprybno-alkoholowy spożywczy-przydrożny.
Znaleźliśmy nawet miejscową rozgłośnię.
Na tyłach spożywczaka była kulturalnie oznaczona toaleta, oto widok z tronu, robi wrażenie:
Kamper, bo już vanem nie będziemy go nazywać, jako że chrzest bojowy przeszedł - ma nowe wyposażenie wnętrza. Na bliskim planie termofory nocne:) na wszelki wypadek po jednym wypadzie gdyby ogrzewanie zastrajkowało znów - warto je mieć.
Pod stołem kuchennym są już gotowe fronty (no prawie). Skrajne otwierają się wahadłowo, środkowa wyjeżdża z pólkami dostepnymi z obu stron. Jeszcze tylko zostaje opanowanie dziury na pompowanie wody - nożne i elektryczne i będzie to. Acha i obecnie jest już nie tymczasowy uchwyt a specjalne wycięcie do otwierania.
Skrzynka narzędziowa z blach z nierdzewki w produkcji:
Wycinanek ciąg dalszy:
Zamontowana na miejscu, drzwiczki w produkcji ale to w kolejnym odcinku...
Ale coś tam się dzieje i parę rzeczy się nazbierało.
Oto krótki przekrój przez miesiące deszczów i mgły:
Poranek w centrum Auckland w środku zimy.
A to już bardziej słonecznie podczas weekendowego wypadu krajoznawczego na cieplejszą północ.
Na jednym z parkingów na górskich seprentynach:
"Dlaczego śmiecisz?
-jestem głupi
- mam gdzieś swoją okolicę
- jestem przegrywem
- Mamusia po mnie zawsze sprząta
- wszystkie powyższe"
Wjazd na 90 mile beach - bardzo zimny wieczór i spacer po plaży ograniczył się tylko do tego.
No i jeszcze szybkiej panoramy.
Kemping w Ahipara z rana.
Kamper w naturalnym środowisku - ogrzewanie się sprawdziło na medal.
Poranne wietrzenie przy herbatce.
Na dole zwiedzanie zatoki wraków. Bez wraków bo był przypływ. Gdzie niegdzie wystawały metalowe kominki wśród fal.
Po zjezdzie na sam dół wysadziłem zwiedzaczkę i pojechałem z powrotem zaparkować na górze. Wjeżdżanie 3 tonowym kamperem na plaże mogło by się skończyć dłuższym kempingiem.
Wysoko w górze widać fragment "pól kauczukowych" obecnie sztucznych połonin po uprawach kauczuku i ostatniej wycince w ubiegłym wieku:
Widać też idący front burzowy.
Przerwa w deszczu oraz na kawę w przybytku gdzieś w trasie. typowy sklep
Znaleźliśmy nawet miejscową rozgłośnię.
Na tyłach spożywczaka była kulturalnie oznaczona toaleta, oto widok z tronu, robi wrażenie:
Kamper, bo już vanem nie będziemy go nazywać, jako że chrzest bojowy przeszedł - ma nowe wyposażenie wnętrza. Na bliskim planie termofory nocne:) na wszelki wypadek po jednym wypadzie gdyby ogrzewanie zastrajkowało znów - warto je mieć.
Pod stołem kuchennym są już gotowe fronty (no prawie). Skrajne otwierają się wahadłowo, środkowa wyjeżdża z pólkami dostepnymi z obu stron. Jeszcze tylko zostaje opanowanie dziury na pompowanie wody - nożne i elektryczne i będzie to. Acha i obecnie jest już nie tymczasowy uchwyt a specjalne wycięcie do otwierania.
Skrzynka narzędziowa z blach z nierdzewki w produkcji:
Wycinanek ciąg dalszy:
Zamontowana na miejscu, drzwiczki w produkcji ale to w kolejnym odcinku...
Z cyklu zdażenia niespodziewane.
Znaleźliśmy bliźniaka!
Ktoś w okolicy kupił podobny ambulans i też go przerobił na pojazd kempingowy. Dokładnie ten sam model i niemalże identyczna buda:
Komentarze
Prześlij komentarz