Przejdź do głównej zawartości

Piaskowo-błotna jazda wokół jeziora Wainamu

Dziś bedzie pustynnie ale jednocześnie z wysokim stanem wody.


Jedno z niewielu kapielowych jezior w regionie Waitakere kryje w sobie jeszcze jedną niespodziankę.


Szlak zaczyna się dość typowo.


Potem do szlaku dołącza strumień który obecnie nieźle przybrał, podcinając go tu i ówdzie.


Wysoki stan wody podmywa szlak i ścieżka wzdłuż strumienia przestała być dostępna.


Do jeziora jedyną drogą jest przejście przez wydmową pustynię.



Obuwie trekkingowe całoroczne w NZ.



Strumień nieustannie podmywa wydmy meandrując.



Lokalną atrakcją i niespodzianką jest miejsce zjazdu z wydm na deskach lub odwłoku. Z upodobaniem praktykowana przez dzieci i młodzież. Zjazd oczywiście kończy się kapielą.



Plaża kąpielowa - w pełni lata napewno skorzystamy.


Szlak wokół jeziora to typowy las - typowy w tej okolicy:)


Obchodzimy jezioro od południa, ścieżka robi się coraz węższa.


Tutaj też można było pozjeżdżać, staralismy się nie skorzystac z tej sposobności.


Stężenie błotka zwiększa się.



Szlak południowy wciąga.


Wodospady na końcu jeziora.


Kaskady wodne z dość trudnym dostępem, wymagana wspinaczka po oślizgłych progach wodnych.


Jak zwykle zostaliśmy powiani przez totem maoryski.


Zostawiłem małżonkę na czatach - idę pozwiedzać i obadać szlak.



Kolejne progi i kaskady ale przejścia brak.


Wystarczyło kawałek wrócić i znaleźliśmy ścieżkę powrotną północną, całkiem wygodna żwirówka - błotka jakby mniej, nieco podmokłych łąk.


Jezioro od północy.


Jedyną opcją powrotu na pustynię  od północy jest przejście brodem przez rzekę i zdobycie wydmy.


Żonka zdobywa ścianę.


Ja tonę w błotnistym bagnie.


Ściana zdobyta.


I odeszliśmy w stronę zachodzącego słońca...


Pustynia i jezioro Wainamu to zestaw unikalnych atrakcji - polecamy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!