Przejdź do głównej zawartości

Podróże służbowe i jak zacząć lubić poniedziałki (z dodatkiem lotniczym)

 Ach te podróże służbowe, wszyscy je kochamy i jednocześnie nienawidzimy, ale tak przecież nie musi być:).

Moje, jak już wiecie, są teraz trochę lokalne i nietypowe.


Pora na odkrywanie dalszych części parku MTB Craters:


Początek szlaku "Mr" & "Mrs"

Skałki w dolinie w pobliżu pętli "Mistress"





Widok na porębę - na tym wzgórzu są też szlaki lecz słonce tam opala bezlitośnie.

Zjazd do ukrytej niespodzianki:




Na samym dole przyjemnie chłodno i jest osobisty wodospad:





Tym razem wyjazd bez wspomagania:


Znalazłem swój szlak bardzo blisko bazy:


Ciasne zakręty, bardzo stromy i techniczny - idealny na codzienny trening



I chyba jeżdżę tu sam po wyraźnie przecieram szlak



Odkrywanie zapominanego szlaku po drugiej stronie rzeki:






Dosłownie 2 minuty od pracy - zapomniany projekt:




Tunel którym już nikt nie jeździ:


Dziś zwiedzam nowy odkryty kawałek gdzie mam znaleźć: szczyt z widokiem, ławeczkę i wyplute płuca:




Myślałem że to jest ławeczka więc posadziłem na niej rowerek:



To jest właściwa ławeczka dla starych pryków:

Widoki z góry:




Kolejna wycieczka w okolicy. Tym razem red woods - czyli zamaskowany szlak: "junk & disorderly" który faktycznie wzmocniony jest barierami ze zużytych opon itp.








Widoki z Rotary drive do Taupo"



Acha i jak zacząć lubić poniedziałki ?, prawie zapomniałem bo to mój ulubiony dzień tygodnia gdyż... mój weekend to wtorek-środa - proste! :)







I mały dodatek sprzed paru dni - tak wygląda pierwszy lot nowego nielota kiwi:


Wylądowałem jakieś 5 metrów dalej w paprociach (tam w dole gdzie ładnie wygniecione). Co ciekawe wykonując zupełnie prawidłowy pad taekwondo z dwoma saltami i telemarkiem. 
Nota 10/10  za styl. 
Miejsce gdzie już wcześniej obijałem w biegu manetką wystające na szlak  drzewko. 
Tym razem polubiło mnie bardziej.


Manetka służąca do rycia w igliwiu.


Nieco zaskoczona twarz debiutanta lotnictwa - ale nawet siniaka...tym zdjęciem sprawdzam czy jestem cały:)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiwi Funcargo

Dla ciekawych kupiłem praktyczne jeździdło: Toyota Funcargo 1.3 za ok 10tys zl. 110 tys km przebiegu, rocznik 2000, ciemne szyby & owiewki ale też kilka obtarć i jedna plamka rdzy na wgniotce z lewej. Aha i wiem kołpak lewy przedni gdzieś wcięło, trudno. Wszelkie akcesoria z klimą i elektryką oraz łacznie z 5 calowym TV w środku do Japońskiej telewizji NHK, CD, radio i kaseciak odsłanijacy sie zza ekranu - niezły bajer. Szkoda że po japońsku ale jakoś daję radę włączyć radio. W środku syf straszliwy po Chińczykach więc spędziłem deszczowe przedpołudnie na ogarnięciu wszystkiego. Mimo szperania wszędzie nie stwierdziłem obecności rudej czy innych problemów - to zasługa braku zim. Jeździ zupełnie fajnie - trzeba będzie napiąć pasek alternatora bo popiskuje - sprawę na razie załatwiłem antypoślizgowym sprayem z dyskontu. Światła przydało by się przepolerować ale ten model tak ma więc załatwię jak będę miał czym.

IIIooooo-iiioooo

Przerywamy normalną transmisję by nadać komunikat specjalny: Dziś w godzinach porannych (mniej więcej po późnym drugim śniadaniu) na podjazd posesji (z niemałym trudem, tyłem i na 16 rat) wtoczył się dziwny pojazd. Najprawdopodobniej doszliśmy do wniosku, że po przekroczeniu pewnego wieku trzeba się samemu odwieźć do lokalnych antypodzkich Tworek bo pomysł jest z tych genialno-wariackich. TAK..to były ambulans. A za wiele wieczorów i weekendów później to będzie pojazd kempingowy, na razie jest ładnie ale pustawo: W skrócie: to FIAT Ducato 2.8 JTD 2008' w automacie i dmc do 5500kg. Czyli w sam raz na prawo jazdy w NZ:) Chłopaki w serwisie postarali się, przegląd zaliczony, drobiazgi zrobione a silnik błyszczy. Więc w na blogu nie zabraknie od teraz relacji z postępów budowy. Jak widać na załączonych obrazkach i już wspominałem wcześniej podróżowanie kamperem chwyciło. Do usłyszenia!

Nowy lepszy dwudziesty piąty

  Wkleiłem ten słodki obrazek który dostałem dziś od Ani będąc w pracy  Wkleiłem go bo daje on nadzieję. Jak znacie dotychczasową historię psy i koty to wiecie jaka to niespodzianka... A tej nadziei i niespodzianek pozytywnych możemy bardzo potrzebować w nadchodzącym roku.   Trzymajcie się ciepło i do siego Roku!