Dzień w którym: Może tak w końcu nad (drugie) morze?, dwa pociągi dziennie do nigdzie i konkurs znajdź foczkę na obrazku.
Poranek nad zalewem:
Pozostałości starego mostu w Alexandrze:
Spacerek do Tunnel Beach niedaleko Dunedin - dotarliśmy na druga stronę wyspy czyli teraz jest to Pacyfik i na horyzoncie jakieś 12 tysięcy kilometrów do Chile.
Panoramy plaży pod glinianymi klifami:
Lokalna legenda głosi że dobrej pogodzie z samego czubka klifu można zobaczyć ...zupełnie nic. Ale i tak obydwoje tam wleźliśmy.
Coś tu chyba się rozłazi powoli, to "pęknięcie" to jakieś 10-20 merów w dół:
Na dole kłębi się żywioł:
Ania robi zdjęcia na łuku, to pęknięcie sprzed dwu zdjęć jest z drugiej strony i za parę set lat....
A to już wejście do tytułowego tunelu:
Jak to tunel gdzieś prowadzi, a to gdzieś to samo dno i tony mułu, czyli plaża:
Jeszcze wprawdzie kilka metrów po kamieniach...:
Przeciśnięcie się między głazami...
No i plaża jest:
Akcent Kopenhaski:
Potem oczywiście trzeba wejść z powrotem bo to jedyna droga, chyba że ktoś opanował wspinaczkę skalną pionowo po klifie.
W Dunedin zaczęliśmy słodkie zwiedzanie - rzut oka na fabrykę czekolady Cadbury. Gdy byłem tu ostatnio służbowo to nie miałem zdjęcia bo właśnie atakowały mnie dwie mewy z planu zdjęciowego Hitchcock'a.
Rzut oka pod nogi - facet w szkockich rajtuzach i berecie, drugi lokals Maori z lagą - tak to właściwe miasto:
I w drugą stronę na symbol miasta czyli charakterystyczna stacja kolejowa:
Pociągi wprawdzie odchodzą tylko w sezonie i tylko dwa dziennie - ale jako atrakcja turystyczna bardzo tu ładnie.
W czasach świetności parowozów, rozkwitu przemysłu wydobywczo-drewnianego była to pewnie jedna z głównych stacji kraju.
Drugi symbol miasta to katedra św Pawła. Mimo że jej początki to XIX wiek ale była wielokrotnie przebudowywana i współczesna konstrukcja ma widoczne dwie części; starszą od wejścia gdy na początku XX wieku przebudowę zaczynano i nowszą gdy ją z wysiłkiem i przy braku funduszy i kryzysie ukończono w latach 70tych.
Ołtarz jest najnowszą częścią:
Witraże nad wejściem to rok 1913.
Przypominało nam się że są święta, jak oni wytrzymują tak ubrani w taki upał:
A to już jaszczurka z zaułków miasta - wiem dokładnie gdzie jest bo trafiłem tam przypadkiem służbowo, więc teraz trafiła już na zdjęcie.
Urząd braku samogłosek:
Żonka wypatruje wielorybów - modele referencyjne obok.
Konkurs: ile foczek znajdziesz na poniższym obrazku?
Dwie podpowiedzi z lornetki:
Wieczór w Moeraki:
Na sam koniec znaleźliśmy plażę w kolorze cegły klinkierowej:
Dziś zwiedzanie w okolicach markera "G" oraz spanie tuż powyżej na kempingu w Moeraki.
Poranek nad zalewem:
Pozostałości starego mostu w Alexandrze:
Spacerek do Tunnel Beach niedaleko Dunedin - dotarliśmy na druga stronę wyspy czyli teraz jest to Pacyfik i na horyzoncie jakieś 12 tysięcy kilometrów do Chile.
Lokalna legenda głosi że dobrej pogodzie z samego czubka klifu można zobaczyć ...zupełnie nic. Ale i tak obydwoje tam wleźliśmy.
Coś tu chyba się rozłazi powoli, to "pęknięcie" to jakieś 10-20 merów w dół:
Na dole kłębi się żywioł:
Ania robi zdjęcia na łuku, to pęknięcie sprzed dwu zdjęć jest z drugiej strony i za parę set lat....
A to już wejście do tytułowego tunelu:
Jak to tunel gdzieś prowadzi, a to gdzieś to samo dno i tony mułu, czyli plaża:
Jeszcze wprawdzie kilka metrów po kamieniach...:
Przeciśnięcie się między głazami...
No i plaża jest:
Akcent Kopenhaski:
Potem oczywiście trzeba wejść z powrotem bo to jedyna droga, chyba że ktoś opanował wspinaczkę skalną pionowo po klifie.
W Dunedin zaczęliśmy słodkie zwiedzanie - rzut oka na fabrykę czekolady Cadbury. Gdy byłem tu ostatnio służbowo to nie miałem zdjęcia bo właśnie atakowały mnie dwie mewy z planu zdjęciowego Hitchcock'a.
Rzut oka pod nogi - facet w szkockich rajtuzach i berecie, drugi lokals Maori z lagą - tak to właściwe miasto:
I w drugą stronę na symbol miasta czyli charakterystyczna stacja kolejowa:
Pociągi wprawdzie odchodzą tylko w sezonie i tylko dwa dziennie - ale jako atrakcja turystyczna bardzo tu ładnie.
W czasach świetności parowozów, rozkwitu przemysłu wydobywczo-drewnianego była to pewnie jedna z głównych stacji kraju.
Drugi symbol miasta to katedra św Pawła. Mimo że jej początki to XIX wiek ale była wielokrotnie przebudowywana i współczesna konstrukcja ma widoczne dwie części; starszą od wejścia gdy na początku XX wieku przebudowę zaczynano i nowszą gdy ją z wysiłkiem i przy braku funduszy i kryzysie ukończono w latach 70tych.
Ołtarz jest najnowszą częścią:
Witraże nad wejściem to rok 1913.
Przypominało nam się że są święta, jak oni wytrzymują tak ubrani w taki upał:
A to już jaszczurka z zaułków miasta - wiem dokładnie gdzie jest bo trafiłem tam przypadkiem służbowo, więc teraz trafiła już na zdjęcie.
Urząd braku samogłosek:
Wśród wszechpanującego upału lecimy dalej wzdłuż morza - dojeżdżając do Moeraki które jest bardzo ładną miejscowością gdzie mało kto dociera jako że słynne kamienie są trochę dalej.
W porcie Ania znalazła kota wygląda na świeżo obudzonego i nie kontaktował:
Żonka wypatruje wielorybów - modele referencyjne obok.
Konkurs: ile foczek znajdziesz na poniższym obrazku?
Dwie podpowiedzi z lornetki:
Wieczór w Moeraki:
Na sam koniec znaleźliśmy plażę w kolorze cegły klinkierowej:
Dziś zwiedzanie w okolicach markera "G" oraz spanie tuż powyżej na kempingu w Moeraki.
5 foczek.
OdpowiedzUsuń5 foczek : mało! ;)
OdpowiedzUsuń